piątek, 9 października 2015

Chwil parę

Chwil parę

Słońce lekko opromieniało okolicę…
By za chwil parę skryć swe oblicze…
Noc jeszcze odległa…
Ale było ciemno…
Jego czułe ramiona objęły ją…
Stali tak razem podziwiając przebiegającą zwierzynę…
Mróz dawał się we znaki, ale ich serca gorące
Nie pozwalały im o tym myśleć…
Ruszyli powoli przed siebie…
Stanęli przy uginającym się pod ciężarem śniegu drzewem
Oparł się plecami o jego pień…
Patrzyli na siebie…
Wtem czapa śniegu pokryła Go całego…
Odgarnęła dłonią śnieg z jego czoła…
Drogą nadjechały sanie zaprzężone w dwa konie…
Wsiedli na nie i ruszyli w dalszą drogę…

30.12.2007r

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz